poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział I

 Żyje gdzieś dwóch chłopców. Z dwóch różnych światów. W wojnie mają walczyć po dwóch różnych stronach. Harry po stronie dobra, a Draco, po stronie zła. Jednak przed ostatecznym starciem coś się wydarzyło. Coś co zmieniło losy wszystkich.
  Draco i Harry spotykają się od roku. Nie chcieli ze sobą walczyć. To, by oznaczało śmierć ich obu. Dlatego chcieli gdzieś uciec. Nie ważne gdzie. Ważne, by byli razem.
  Harry miał dość przyjaciół i Zakonu. Cały czas namawiali go na ćwiczenie nowych zaklęć, uroków i innych takich. Chcieli po prostu, by Harremu udało się pokonać Voldemorta. On tego nie chciał. Właśnie od tego chciał uciec. Pokonanie Voldemorta, oznacza upadek zła. Tym samym Draco będzie miał kłopoty. Harry, nie chciał tego.
  Draco był pod dużym naciskiem ojca. Mężczyzna wiele wymagał od syna. Przede wszystkim chciał, by Draco był wiernym śmierciożercą i w wojnie walczył z dobrem. Chłopak wcale tego nie chciał ani nie pragnął. Walka z dobrem oznacza walkę z Zakonem, a tym samym walkę z Harrym. Draco, nie chciał tego.
  Tak, więc chłopcy postanowili uciec. Pytanie : Gdzie? Nikt nie wiedział, że są razem, dlatego, nie mogli kogo prosić o pomoc.
 - Harry. To nie ma sensu. Nie znajdziemy miejsca, gdzie ani Voldemort, ani Zakon, nas nie znajdą.
 - Wiem. Ale ja nie mam zamiaru z Tobą walczyć.
Draco podszedł do niego i przytulił go. Nie rozmawiali już o tym. Nie chcieli walczyć przeciw sobie, a stanie po jednej ze stron nie wchodziło w grę. Bo niby, po której mieli stać?
  W tym samym czasie, Zakon myślał, jak przekonać Harry' ego do nauki nowych zaklęć.
 - Przecież musi być jakiś sposób ! - W pewnym momencie wybuchła Hermiona.
 - Jest wiele, ale nie możemy go zmuszać. On sam musi tego chcieć. - Tłumaczył Remus.
 - Do niczego go nie zmusicie ani nie przekonacie, jeśli walka będzie oznaczać, bycie przeciw Draco. - Nie spodziewanie do rozmowy wtrącił się Severus, który do tej pory siedział cicho.
 - A co Malfoy ma do tego? - Spytał zdziwiony Ron
 - Dużo, Weasley. Dużo.
 - Mógłbyś jaśniej, Severusie? - Spytał Remus
 - A podobno to wy jesteście jego przyjaciółmi. A tak oczywistej rzeczy nie widzicie. - Widząc zdziwienie zebranych powiedział : - Skoro on wam nic nie powiedział, nie będę odbierał mu tej przyjemności. - Uśmiechnął się ironicznie
 - Czyli tobie powiedział !? - Krzyknął wściekły Remus.
 - Oczywiście, że nie. Przecież się nienawidzimy. Tylko, że ja, w porównaniu do was, umiem patrzeć i łączyć ze sobą fakty.
 Po tych słowach wyszedł z pomieszczenia, zostawiając innych.
 Wszyscy myśleli o tym co powiedział Severus. Jedni myśleli, że Harry i Malfoy zaprzyjaźnili się. Drudzy, że są razem. A jeszcze inni, że Mistrz Eliksirów ich wrabia. Ci ostatni to Ron, Remus i Moody. Nie mogli i nie chcieli uwierzyć, że Złotego Chłopca i Śmierciożercę coś łączy.



_______________________________
Wiem krótki, ale no.. to taki wstęp :) Zaraz dodam drugi xd

Pozdrawiam,
Nottek.

2 komentarze:

  1. Rozdział krótki ale interesujący ;). Podoba mi się, że Draco i Harry są już razem. Niekiedy te ich podchody są takie nużące xd.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej jeśli to wstęp to może nazwij go prolog a nie rozdział 1 jak by co podoba mi się bardzo twój blog :*

    OdpowiedzUsuń