poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział II

  Podczas zebrania Śmierciożerców, Draco siedział nie przytomny. W ogóle nie słuchał co Czarny Pan mówi i planuje. Myślami był przy Harrym, chociaż wiedział, że to bardzo niebezpieczne. Jego Pan potrafił świetnie czytać w myślach. Jednak mimo prób, myśli o Harrym były silniejsza. Draco chciał być teraz przy nim. Gdziekolwiek, by nie był.
  Po spotkaniu, blondyn chciał od razu udać się do siebie, by tam w spokoju, oddać się myśleniu. Nie było mu to dane.
 - Draco. - Usłyszał głos Czarnego Pana. Chłopak odwrócił się. - Chciałbym z Tobą porozmawiać. Mógłbyś chwilę zostać?
 - Oczywiście Panie. - Voldemort wskazał na krzesło obok siebie. Draco posłusznie usiadł.
 - Chciałem rozmawiać z Draco, nie z Tobą, Bello. - Dopiero teraz chłopak dostrzegł przy drzwiach swoją ciotkę. Stała ze spuszczoną głową, przy zamkniętych drzwiach.
 - Ale..
 - Wynocha !!
Bella wyszła, nie podnosząc ani na chwilę głowy. Czarny Pan rzucił jakieś zaklęcie na drzwi i spojrzał na blondyna.
 - A więc Draco. Chciałabym z Tobą porozmawiać o Potterze. - Draco zbladł. - Wiem, że się spotykacie. Wiem również, że planujecie ucieczkę. - Serce ślizgona biło nie naturalnie szybko. - Uważam to za świetny pomysł. - Draco spojrzał na niego ze zdziwieniem. Uśmiechnął się.
 - Słucham?
 - W całej tej wojnie nie chodzi o to kto wygra. To znaczy dla mnie. Ja chcę tylko odzyskać to co moje.
 - To znaczy?
 - Coś co wiele lat temu mi zabrano. - Draco spojrzała znów na swojego Pana. Nie wyglądał na kogoś kto żartuje. Raczej na osobę zmartwioną, smutną i tęskniącą. Po chwili milczenia chłopak się odezwał.
 - Czyli chcesz, aby Harry uciekł stąd i ukrywał się, dopóki Ty, Panie nie odzyskasz tego czegoś, tak?
 - Nie. Chcę, aby ludzie, a szczególnie Zakon myślał, że Harry nie żyje. - Draco zbladł jeszcze bardziej. - Spokojnie. Nie zabiję go. Przyprowadzisz go tutaj. Zapewnisz ochronę. Zamiast niego wyślę się jakieś inne ciało przemienione w Pottera.
 - Dlaczego od początku tego nie robisz? Po co te całe zamachy i inne?
 - Żeby nie wzbudzać podejrzeń. - Chłopak spojrzał na niego. Czarny Pan lekko się uśmiechał. To nie codzienny widok i nie każdy miał okazję go zobaczyć. - Draco, teraz idź do Pottera i opowiedz mu o naszym planie.
 - Tak, Panie. - Powiedział, wstając.
 - I Draco... - Chłopak odwrócił głowę. - Zawołaj do mnie swoją ciotkę, Bellę.
 - Oczywiście.
 Chłopak ukłonił się i wyszedł z sali. Po drodze do swojego pokoju, natchnął się na swoją ciotkę. Przekazał jej, że ma się stawić u Czrnego Pana. Zobaczył jakiś błysk w jej oczach. Coś czego nigdy nie widział. Stach. Bellatrix w tej chwili bała się swojego Pana. Kogoś kogo wielbiła, przez wiele lat.


__________________________
No i obiecany rozdział drugi :) Jak skończę to dodam jeszcze trzeci :*

Pozdrawiam,
Nottek.

3 komentarze:

  1. Czemu takie krótkie? Czemu?! Błagam dodaj więcej! Strasznie ciekawe, ale krótkie i mogłabyś trochę wolniej rozwijać fabułę, wiesz, więcej szczegółów = więcej czytania ^^.

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialnie piszesz Zazdroszczę talentu :) Ale włącz anonimowe komentowanie i wyłącz weryfikację obrazkową, bo to często zraża do komentowania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej! nie no mi się nie podoba.
    W sensie takim, ze to powinno być jako jeden rozdział.
    Uwielbiamm drarry, jestem yaoistką, ale to, że obydwa rozdziały są krótkie, jest bez sensu. Moim zdaniem powinnaś połączyć te dwa rozdziały.
    + popracuj nad wyglądem bloga.
    pozdrawiam i życzę weny.
    + wyłącz weryfikację obrazkową.

    OdpowiedzUsuń