Podczas zebrania Śmierciożerców, Draco siedział nie przytomny. W ogóle nie słuchał co Czarny Pan mówi i planuje. Myślami był przy Harrym, chociaż wiedział, że to bardzo niebezpieczne. Jego Pan potrafił świetnie czytać w myślach. Jednak mimo prób, myśli o Harrym były silniejsza. Draco chciał być teraz przy nim. Gdziekolwiek, by nie był.
Po spotkaniu, blondyn chciał od razu udać się do siebie, by tam w spokoju, oddać się myśleniu. Nie było mu to dane.
- Draco. - Usłyszał głos Czarnego Pana. Chłopak odwrócił się. - Chciałbym z Tobą porozmawiać. Mógłbyś chwilę zostać?
- Oczywiście Panie. - Voldemort wskazał na krzesło obok siebie. Draco posłusznie usiadł.
- Chciałem rozmawiać z Draco, nie z Tobą, Bello. - Dopiero teraz chłopak dostrzegł przy drzwiach swoją ciotkę. Stała ze spuszczoną głową, przy zamkniętych drzwiach.
- Ale..
- Wynocha !!
Bella wyszła, nie podnosząc ani na chwilę głowy. Czarny Pan rzucił jakieś zaklęcie na drzwi i spojrzał na blondyna.
- A więc Draco. Chciałabym z Tobą porozmawiać o Potterze. - Draco zbladł. - Wiem, że się spotykacie. Wiem również, że planujecie ucieczkę. - Serce ślizgona biło nie naturalnie szybko. - Uważam to za świetny pomysł. - Draco spojrzał na niego ze zdziwieniem. Uśmiechnął się.
- Słucham?
- W całej tej wojnie nie chodzi o to kto wygra. To znaczy dla mnie. Ja chcę tylko odzyskać to co moje.
- To znaczy?
- Coś co wiele lat temu mi zabrano. - Draco spojrzała znów na swojego Pana. Nie wyglądał na kogoś kto żartuje. Raczej na osobę zmartwioną, smutną i tęskniącą. Po chwili milczenia chłopak się odezwał.
- Czyli chcesz, aby Harry uciekł stąd i ukrywał się, dopóki Ty, Panie nie odzyskasz tego czegoś, tak?
- Nie. Chcę, aby ludzie, a szczególnie Zakon myślał, że Harry nie żyje. - Draco zbladł jeszcze bardziej. - Spokojnie. Nie zabiję go. Przyprowadzisz go tutaj. Zapewnisz ochronę. Zamiast niego wyślę się jakieś inne ciało przemienione w Pottera.
- Dlaczego od początku tego nie robisz? Po co te całe zamachy i inne?
- Żeby nie wzbudzać podejrzeń. - Chłopak spojrzał na niego. Czarny Pan lekko się uśmiechał. To nie codzienny widok i nie każdy miał okazję go zobaczyć. - Draco, teraz idź do Pottera i opowiedz mu o naszym planie.
- Tak, Panie. - Powiedział, wstając.
- I Draco... - Chłopak odwrócił głowę. - Zawołaj do mnie swoją ciotkę, Bellę.
- Oczywiście.
Chłopak ukłonił się i wyszedł z sali. Po drodze do swojego pokoju, natchnął się na swoją ciotkę. Przekazał jej, że ma się stawić u Czrnego Pana. Zobaczył jakiś błysk w jej oczach. Coś czego nigdy nie widział. Stach. Bellatrix w tej chwili bała się swojego Pana. Kogoś kogo wielbiła, przez wiele lat.
__________________________
No i obiecany rozdział drugi :) Jak skończę to dodam jeszcze trzeci :*
Pozdrawiam,
Nottek.
Czemu takie krótkie? Czemu?! Błagam dodaj więcej! Strasznie ciekawe, ale krótkie i mogłabyś trochę wolniej rozwijać fabułę, wiesz, więcej szczegółów = więcej czytania ^^.
OdpowiedzUsuńGenialnie piszesz Zazdroszczę talentu :) Ale włącz anonimowe komentowanie i wyłącz weryfikację obrazkową, bo to często zraża do komentowania.
OdpowiedzUsuńEj! nie no mi się nie podoba.
OdpowiedzUsuńW sensie takim, ze to powinno być jako jeden rozdział.
Uwielbiamm drarry, jestem yaoistką, ale to, że obydwa rozdziały są krótkie, jest bez sensu. Moim zdaniem powinnaś połączyć te dwa rozdziały.
+ popracuj nad wyglądem bloga.
pozdrawiam i życzę weny.
+ wyłącz weryfikację obrazkową.